Dwór w Cielętnikach

XVII Dwór polski w stylu klasycystycznym otoczony malowniczym parkiem krajobrazowym ze stawami.


• • • • • •
• • • • • •
• • • • • •

W sąsiedztwie dworu w Cielętnikach znajdowały się dwory hrabiów Potockich w Maluszynie, Koniecpolskich w Koniecpolu, książąt Lubomirskich w Kruszynie, Biedrzyckich w Sekursku, Gayerów w Dąbrowie Zielonej, Siemieńskich w Żytnie czy Wielowieyskich w Chełmnie.

Majątek na przestrzeni setek lat był w posiadaniu rodzin Majów, Lemańskich, Kołaczkowskich i Kobierzyckich. Ciekawostką jest, że przed pierwszą wojną światową dwór w Cielętnikach pragnął zakupić Ignacy Paderewski deklarując, że “tego pięknego kawałka polskiej ziemi nie zmarnuje”. Ostatecznie jednak dwór został nabyty przez wielkiego patriotę, przemysłowca Stefana Steinhagena.

Po powstaniu warszawskim w Cielętnikach i w dworze znalazła schronienie licznie, nie tylko rodzina Stainhagenów, ale także wielu pozbawionych domów przyjaciół i znajomych. Niełatwą, ale niezwykle barwną historię dworu i rodziny zaangażowanej w sprawy polskie w trakcie drugiej wojny światowej opisuje w swojej książce pt.: “Cielętniki” Maria Eliza Steinhagen.

Powojenny los majątku, w tym okres działającego tutaj PGR-u to los wyniszczenia, taki jak spotkał większość majątków ziemskich.

Od 2002 roku zespół dworsko parkowy ma nowych gospodarzy. Od tego czasu trwa proces przywracania dawnej świetności.

W dworskiej kuchni nasi goście uczestniczą w warsztatach zdrowego odżywiania, w tradycyjnym wypieku chleba na zakwasie i bio orkiszu, tłoczeniu oleju lnianego z ziaren złotego polskiego lnu z tutejszego gospodarstwa, wyrobu serów zagrodowych, fermentacji warzyw i owoców.

To tutaj w dworze jak niegdyś smażymy konfitury, kisimy kapustę w dębowej beczce, wyrabiamy ciasteczka na zabytkowej maszynie, a wszystko zgodnie z tradycyjną recepturą, w której wygrywa natura.

Wieczorem przy blasku kominka opowiadamy niekończące się historie z życia wzięte z odrobiną pro-zdrowotnej dworskiej nalewki, którą spod klucza poda nam Apterzyna.

Z wschodniego tarasu dworu jeszcze nie tak dawno widać było górującą nad gotyckim kościołem 700-letnią lipę, z którą związane są liczne legendy o uzdrawiającym wpływie przy bólach zęba. Niestety w 2017 roku orkan Ksawery powalił ogromną lipę pozostawiając tylko jej część . Wydarzenie to było przykrym przeżyciem dla całej lokalnej społeczności. Zdecydowaliśmy wtedy, że podejmiemy starania, aby z drewna prastarej lipy została wyrzeźbiona figura Św. Apolonii, którą dzisiaj już możemy podziwiać w tutejszym kościele. Piękna rzeźbę św. Apolonii, wyszła spod dłuta wybitnego artysty prof. dr hab. Aleksandra Śliwy z Wydziału Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Św. Apolonia jest patronką dawnych cyrulików – dzisiejszych dentystów, opiekunką cierpiących na bóle zębów i choroby jamy ustnej, ale też wyjątkową pamiątką po jak pisał Reymont “wielgiej lipie”.